Moi mięsożerni mężczyźnie ostatnio zaglądają mi w garnki kiwając głowami. Owszem, pytani przeze mnie czy im smakują obiady potakują. Cóż innego mają powiedzieć ?! W końcu postanowiłam, że i im się coś od życia należy. Cóż kotlety smażone na oleju z ziemniakami i surówką jednak mnie nie przekonały. Kiedyś oglądałam w TV program w których dla klasycznych przepisów pokazywano bardziej zdrowsze i dietetyczne zastępniki. Zapamiętałam, że była to pieczeń rzymska, użyto mięsa z indyka, szpinaku i mleka. Reszta to improwizacja. Jednak radość w oczach moich facetów na widok obiadu... bezcenna!
Składniki:
* 0,5 kg mięsa mielonego z indyka
* 1 cebula
* 3 kostki mrożonego szpinaku (można użyć świeżego, ale ja akurat nie miałam)
* 3 łyżki bułki tartej
* niepełna szklanka mleka
* 0,5 łyżeczki gałki muszkatołowej
* 1 jajko
* sól, pieprz do smaku
Sos:
* 4 łyżki ketchupu pomidorowego dobrej jakości
* łyżeczka brązowego cukru
Cebulkę drobno kroimy w kostkę. Na rozgrzanej oliwie smażymy ją aż się zeszkli. Dodajemy do cebulki szpinak. Zostawiamy do ostygnięcia.
Do mielonego mięsa dodajemy bułkę tartą, mleko, gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Dokładnie mieszamy. Dodajemy cebulkę ze szpinakiem i ponownie mieszamy. Nasze mięso jest dość rzadkie więc nie uda nam się uformować kotletów. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia nakładamy łyżką porcje mięsa. Formujemy okrągłe placki. Każdy z nich smarujemy wcześniej przygotowanym sosem i wstawiamy do nagrzanego piekarnika na 40 minut.
Ja podałam z ulubionymi frytkami i sałatą z pomidorem.
taka pieczona wersja mielonych podoba mi sie i na pewno jest smaczna:)
OdpowiedzUsuń