wtorek, 12 marca 2013

Zielona tabbouleh

Jest to chyba najpopularniejsza potrawa kuchni arabskiej. Przewija się w internecie w najróżniejszych postaciach. Co ciekawe nigdy wcześniej jej nie robiłam. Zawsze zatrzymywałam się na tureckiej sałatce z bulgurem czyli Kisir. Teraz już wiem, że mimo wspólnego głównego składnika obie sałatki bardzo różnią się od siebie.
Dodam że o mały włos post w ogóle by nie powstał. Sałatka tak posmakowała Smakoszowi, że chciał ją całą zabrać do pracy nic mi nie zostawiając. Na szczęście udało mi się zrobić kilka fotek.


Składniki:
* 1 szklanka drobnego bulguru
* pęczek pietruszki
* pęczek świeżej mięty (ja użyłam suszonej)
* połowa dużej zielonek papryki
* kawałek świeżego ogórka
* 4 łyżki oliwy z oliwek
* 2 łyżki soku z cytryny
* sól, pieprz do smaku

Bulgur zalewamy szklanką gorącej wody. Przykrywamy i pozostawiamy do napęcznienia.
Pietruszkę i miętę (o ile używamy świeżą) drobno siekamy. Paprykę i ogórka kroimy w drobną kostkę.
Gdy kasza bulgur ostygnie spulchniamy ją widelcem. Dodajemy zioła i warzywa. dokładnie mieszamy. Doprawiamy sałatkę sola i pieprzem. Dodajemy oliwę oraz sok z cytryny i ponownie mieszamy.
Sałatkę odstawiamy na minimum pół godziny do przegryzienia się smaków.


Przepis bierze udział w akcji:

(III Festiwal Kuchni Arabskiej

3 komentarze:

  1. Wyglada fantastycznie, smakuje pewnie rownie dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu jest za dużo burgulu

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie bardziej wole tabbouleh, w którym natka i mięta przeważają ilość kaszy. Ale i taką wersją nie pogardzę :)

    OdpowiedzUsuń