Nie byłbym sobą gdybym podała synkowi zwykłe, codzienne śniadanie. Uwielbiam widzieć szczęście w oczach dzieci więc postanowiłam zrobić mu wyjątkowe śniadanie w tym wyjątkowym dniu. Ten kto zna Małego Mistrza Kuchni wie że jest to zagorzały fan Angry Birds i ja to właśnie wykorzystałam. Zamiast śniadanie był cały dzień z bohaterami ulubionej gry.
W sobotę o nieziemsko wczesnej godzinie, chyba siódmej, usłyszałam okrzyk: "AAAA ANGRY BIRDS, ptaszek z Angry Birds jest u mnie w pokoju!" Potem był tupot wcale nie takich małych stóp i jeszcze więcej głośnych okrzyków.
Pierwsza niespodzianka - odnaleźć ukryte w mieszkaniu ptaki. było ich 7. Myślałam że zanim chłopak upora się z zadaniem ja będę mogła przygotować mu śniadanie. Niestety zanim zabrałam się do pracy wszystkie kolorowe ptaki leżały już na stole. Zabawa przednia ale okazała się za krótka.
Śniadanie zgodnie z tradycją trafiło do łóżka. Były to dwa czerwone ptaszki na chlebku z patelni.
Obiad był równie dużym zaskoczeniem a przy tym odebrany z nieukrywaną radością przez miłośnika pizzy
Po śniadaniu i obiedzie nie mogło zabraknąć owoców.
W planach miałam jeszcze kilka ptaków, ale kto jest w stanie tyle zjeść? Co się odwlecze to nie uciecze. Znajdę jeszcze nie jedną okazję do sprawienia dziecku Mega Radości.
Bo za ten uśmiech i rozpromienione oczy oddałabym wszystko.
genialne
OdpowiedzUsuńSuper ,lubię takie "szalone, nawiedzone Mamy" z wielkim polotem,bo te zachwycone oczy dziecka,to najpiękniejsza nagroda dla Rodziców.Synuś już "prawie dorosły",a Aśiulka śliczny i apetyczna .Pozdrawiam Noneczka.
OdpowiedzUsuńCudowne !!!!!!!!
OdpowiedzUsuń