Zaczęło się od bajki, w której główny bohater zażyczył sobie zielonych ciasteczek. Mój prywatny bohater popatrzył na krakersy w miseczce i stwierdził, ze on też chce zielone ciasteczka. Co było robić? Wieczorem przewertowałam wszystkie książki kucharskie i portale kulinarne aż w końcu znalazłam. Oryginalny przepis znajduje się TU. My robiliśmy "na oko".
Składniki:
* groszek zielony
* mąka
* cukier puder
* olej
My użyliśmy mrożonego zielonego groszku, więc najpierw trzeba było go rozmrozić. Następnie dokładnie podusić na jednolitą masę.
Dodajemy mąkę, olej i cukier puder i zagniatamy. Początkowo maluch może robić to łyżką, jeśli nie chce "brudzić rączek". My powinniśmy jednak zrobić to dokładnie ręką.
Z tak wyrobionego ciasta formujemy ciasteczka. W oryginalne miały być okrągłe z dziurką a nam wyszły... hmmm. maczugi (?)
Duma ze swojego dzieła w oczach dziecka... bezcenna!
Najtrudniejszy dla dziecka jest moment pieczenia czyli czekania aż można będzie je schrupać. Pieczemy około 20 minut w temperaturze 170 stopni.
Na końcu zostaje najlepsze... mniam.
Fantastyczna fotorelacja:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
to cudowne ze małe dzeci tak potrafią pracować w kuchni, to fajna zabawa i nauka jednoczesnie :)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie odeszliście od oryginału;)
OdpowiedzUsuńFajnie, że mieliście tyle radochy.
Pozdrawiam!