Nie chce się rozwodzić na temat mięsa baraniego bo ilu znam ludzi tyle opinii. Dla mnie liczy się przede wszystkim smak. Sama dawno już nie jadłam baraniny. Nie pamiętam czy kiedykolwiek sama ją przyrządzałam. Najczęściej robię obiady z mięsa drobiowego lub wołowego. Tym razem przygotowałam wyśmienite, aromatycznie i obłędnie smaczne żeberka. Aż ślinka leci na samo wspomnienie. Przepis oczywiście znalazłam w internecie i na własne potrzeby nieco przerobiłam.
Składniki:
* żeberka baranie
Składniki na marynatę:
* 1 łyżka miodu
* 1/2 szklanki soku jabłkowego (w oryginale czerwone wino, miałam je zastąpić sokiem z czerwonych winogron, ale "wyszło" a raczej " nie przyszło")
* 3 łyżki oliwy z oliwek
* 1 pokrojony ząbek czosnku
* 5 łyżek sosu sojowego
* 6 goździków
* sól , pieprz
Najlepiej jest mięso wstawić do marynaty dzień wcześniej aby mogło się "przegryźć". Żeberka czyścimy i jeśli istnieje taka potrzeba to dzielimy na części. Oczywiście nie zapominamy o ich umyciu i osuszeniu. Wszystkie składniki marynaty łączymy i mieszamy ze sobą. Mięso solimy i obsypujemy pieprzem. W zamykanym naczyniu polewamy naszą marynatą i zostawiamy w lodówce na noc pod przykryciem.
Odpowiednio wcześniej wyjmujemy nasze żeberka z lodówki, przekładamy do naczynia żaroodpornego i pieczemy przykryte folią aluminiową przez 1 godzinę. Po tym czasie przewracamy na drugą stronę i pieczemy kolejne 45 minut pod przykryciem. Na koniec możemy zdjąć folie i zarumienić nasze kostki.
Tylko raz jadłam żeberka baranie. W Grecji. Były wspaniałe! Ależ Ci zazdroszczę tego dania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)