" Sirene to po bułgarsku "ser" i tak brzmi nazwa najpopularniejszego w tym kraju sera białego. Przypomina grecką fetę ale jest od niej mniej słony, bardziej kruchy i delikatniejszy. Należy do serów półtwardych, solankowych. Wyrabia się go z mleka krowiego, koziego lub owczego. Za najlepszy Bułgarzy uznają ten ostatni..."
Dla mnie sirene a właściwie ser typu bałkańskiego, dostępny w supermarkecie stał się podstawą do przyrządzenia słynnej Banicy. Jest to najbardziej popularne danie wypiekane w Bułgarii. Robione są zarówno w wersji na słono jak i na słodko, w zależności od składnika, którym pokrywane jest półfrancuskie cisto KORI. Są banice z mięsem mielonym, grzybami, owocami czy rybą. Moja banica jest z serem.
Składniki:
* 200g mąki
* 1 łyżka oliwy
* 1 łyżka octu jabłkowego
* 6 łyżek wody
* sól
* 200 g ryżu (ja użyłam brązowego)
* 125 g masła
* 3 jajka
* 250 g sera typu bałkańskiego
Z mąki, wody, octu i szczypty soli wyrabiamy ciasto. Dzielimy na 2 części, jedna większa od drugiej. Smarujemy je oliwą i zostawiamy w ciepłym miejscu na pół godziny. W tym czasie możemy przygotować nasz farsz. Gotujemy ryż (w dowolny sposób, może być w woreczkach lub jeśli lubimy to na sypko). do gorącego dodajemy masło by się rozpuściło, dokładnie mieszamy. Gdy ryż trochę ostygnie dodajemy jajka i pokruszony ser. Możemy doprawić solą jeśli jest taka konieczność, jednak pamiętajmy że ser jest słony.
Z większego ciasta wałkujemy placek, którym wyściełamy wcześniej wysmarowaną masłem tortownicę. Dokładnie naciągamy nasze ciasto na brzegi blaszki. Na to nakładamy farsz. Z drugiego ciasta wałkujemy mniejszy placek, którym przykrywamy banicę. Pieczemy około 30 minut w rozgrzanym do 180 stopni piekarniku.
Sirene to pyszne danie!ja podaję z pieczonymi pomidorami i papryką.
OdpowiedzUsuńA oryginalny bułgarski ser można kupić np. w Piotrze i Pawle.
Pozdrowienia!
Zainteresowal mnie Twoj przepis,mysle ze wart jest wyprobowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O tak, ten ser jest przepyszny! Banicy jako dania nie próbowałam, kojarzy mi się bardziej z nazwą geograficzną, do nadrobienia w trybie pilnym :)))
OdpowiedzUsuńIzo, przepraszam tylko że się trochę czepnę - kori/kore nie ma nic wspólnego z ciastem francuskim/półfrancuskim/z niczym podobnym - do jego wyrobu używa się jedynie mąki, wody i odrobiny oleju, nie ma tam grama masła, rozwarstwia się dzięki temu że jest cieniuteńko wałkowane i smarowane delikatnie olejem (choć to ostatnie nie zawsze i niekoniecznie) - mam nadzieję że nie masz mi za złe tej uwagi..
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ciekawe! I pewnie pyszne:)
OdpowiedzUsuńpo serbsku to sie nazywa gibanica czyli pita z serem ale my robimy zupelnie inaczej ale przepis dam Ci jutro bo jest 23 ja wrocilam z pracy i padan na buzie ze zmeczenia!!
OdpowiedzUsuńMoniko... cisze się że napisałaś. Ja o kuchni bułgarskiej wiem tyle co wyczytałam w książce. Robiąc z niej potrawy mogę poczuć ich smak i zrozumieć czym jest tradycyjna kuchnia bułgarska. Mam nadzieję że kiedyś pojadę spróbować jej osobiście i poznać ją lepiej.
OdpowiedzUsuń