Jest to danie dla dzieci, ale najciekawsze w nim jest to, że większość dzieci go nie znosi. Za to dorośli z nostalgią wspominają przecudowne lata dziecinne delektując się tym daniem. Mi się wydaje, że ja lubiłam tą kaszę ale ręki sobie uciąć nie dam :)
Dziś na śniadanko postanowiłam przypomnieć sobie ten smak. I zgodnie ze wszelkimi statystykami ja z mężusiem się zajadaliśmy a nasza pociecha nawet szantażem nie dała się skusić. Ciekawe czy za 20 lat zmieni zdanie :)
Składniki:
* 1 litr mleka
* 4 łyżki kaszy manny
* sól, cukier do smaku
* sok z malin
Do rondelka wlać i zagotować mleko pozostawiając 1 szklankę zimną. Do zimnego mleka wsypujemy kaszę i dokładnie mieszamy. Gdy mleko się zagotuje przelewamy do niego roztwór z kaszą i energicznie mieszamy. Istnieje ryzyko przypalenia więc ciągle mieszamy. Przyprawiamy solą i cukrem. Gotujemy tak około 5 minut. Przelewamy do talerzy i polewamy sokiem z malin.
I ja lubię i moje duże już dzieci czasem sobie gotują :)
OdpowiedzUsuńja uwielbiam i moj synek Kostek tez lubi. Moja babcia robila ja z roztopionym maselkiem i cukrem i tak ja tez najbardziej lubie, przypomnialam sobie ze mialam Ci napisac przepis na serbska gibanicie!!! ciaza odbiera pamiec....;) obiecuje ze wkrotce usiade i porzadnie napisze!
OdpowiedzUsuńTo jest śniadanie mojego dzieciństwa! Babcia robiła mi też z sokiem porzeczkowym a sama lubię także z syropem imbirowym.. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMmmm uwielbiam :) Prawie nigdy mi nie wychodzi :P:P
OdpowiedzUsuńsmak dzieciństwa!
OdpowiedzUsuńnigdy nie zapomnę poranków z gorącą kaszą manną i gęstym, malinowym sosem babcinej roboty ;]