Mąż zażyczył sobie na obiad coś z ziemniakami. Takimi normalnymi, tłuczonymi ziemniakami. U nas ostatnio nie często można je spotkać na stole. A że siedzę w domu uziemiona przez chorobę postanowiłam zrobić coś bardziej pracochłonnego. Wiadomo że mięsem najbardziej wymagającym jest wołowina a ja akurat byłam w posiadaniu pięknego miękkiego kawałeczka. Dlaczego nie wykorzystać takiej okazji?
Składniki:
* 700g miękkiej wołowiny
* przyprawa do mięsa (ja używam mojej ulubionej litewskiej przyprawy do pieczeni bez soli)
* 250 ml rosołu (może być wołowy z kostki)
* 1 łyżeczka mąki przennej
* 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
* woda
Mięso kroimy na plastry grubości 7 mm do 1 cm. Rozbijamy tłuczkiem dość mocno i przyprawiamy przyprawą. UWAGA! Nie używamy soli! To jest bardzo ważna zasada: nie dodajemy soli do nieprzerobionego czerwonego mięsa. Następnie smażymy na bardzo mocno rozgrzanej patelni z odrobiną tłuszczu i przekładamy do garnka lub wysokiej patelni. zalewamy rosołem i dusimy pod przykryciem na malutkim ogniu około pół godziny. W międzyczasie dodajemy liść laurowy i kilka ziarenek ziela angielskiego. Można również dodać odrobinę warzyw. Ja akurat miałam pora, a że dobra pora jest na pora dodałam w połowie duszenia. Na koniec zagęszczamy sos. W szklance wody rozpuszczamy mąki, odrobinę solimy i wlewamy roztwór do mięsa. Dokładnie mieszamy z sosem z patelni i doprowadzamy do wrzenia.
Mięsko podajemy z ziemniakami i surówką.
I to jest właśnie to , czego szukaliśmy na dzisiejszy obiad :) Dzięki wielkie
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :) polecam się na przyszłość
OdpowiedzUsuń