piątek, 9 grudnia 2011

Klasyczna zebra a może wielbłąd

Miałam ochotę na jakieś ciasto z mojego starego zeszytu. Przechowuje w nim przepisy na dania, które robiła moja mama jak byłam mała. Zebry nie jadłam bardzo dawno, a może jeszcze dawniej. Teraz się piecze nowoczesne, wymyślne, włoskie, francuskie czy inne orientalne potrawy o składnikach, które trudno dostać. Ja postawiłam na klasykę w starym wydaniu. Czy mi wyszła? Chyba tak. Czy wyszła dobrze? To już kwestia sporna bo na pierwszy rzut oka moja zebra wygląda jak wielbłąd.
I niestety potwierdziła się moja teoria, że mam popsuty prodiż :( Dół za mocno grzeje a wręcz przypala.



Składniki:
* 2,5 szklanki mąki
* 3 łyżeczki proszku do pieczenia
* 1 szklanka oleju
* 1 szklanka gorącej wody
* 5 jajek
* 2 szklanki cukru
* zapach do ciasta
* 2 łyżki kakao

Jajka utrzeć z cukrem mikserem, dodać olej oraz mąkę wymieszana z proszkiem do pieczenia. Zalać wodą i miksować dalej. Ciasto podzielić na dwie w miarę równe części. Do jednej z nich dodajemy kakao. Do drugiej części można dodać tyle samo mąki. Obie części mieszamy uzyskując dwa kolory. Blachę do ciasta (okrągłą) wykładamy papierem do pieczenia. Używając dwóch  łyżek nakładamy po jednaj łyżce na zmianę na środek naszej blaszki. Ciasto będzie się rozchodziło na boki. Nakładamy w ten sposób aż do wykorzystania całości z obu kolorowych ciast. Ciasto pieczemy przez około 40 minut w 180 stopniach. Ja piekłam w prodiży (ciasto wyrosło bardzo mocno sięgając do pokrywy). Oczywiście najlepiej jest sprawdzić patyczkiem przed zakończeniem pieczenia czy nie jest w środku mokre.




Zebra czy wielbłąd?? :)

6 komentarzy:

  1. Zebra, która udaje wielbłąda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie to Ciasto często gości bo mój nastolatek bardzo go lubi .Tylko zamiast wody daje szklankę napoju gazowanego najlepiej pomarańczowego.polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa sprawa z tym napojem, nigdy nie próbowałam, ba! nawet bym nie wpadła na to. Więc tym bardziej warto spróbować :)

    OdpowiedzUsuń