piątek, 25 lutego 2011

Chlebek pita

Uwielbiam ten chlebek. W Polsce jadałam go najczęściej w egipskiej restauracji. Idealnie nadaje się jako dodatek do dań obiadowych lub zamiast tradycyjnego chleba na śniadanie lub kolację. Mój mały mężczyzna na widok już upieczonych chlebków zawołał: KOCHAM TEN OBIAD! I na dowód tego zjadł pite od razu po sytym obiedzie...



Składniki:
* 15 g drożdży
* 1 szklanka ciepłej wody
* 0,5 małej łyżeczki cukru
* 3 szklanki mąki
* 1 płaska łyżeczka soli
* 2 łyżki oleju

Drożdże utrzeć z cukrem i wymieszać z połową szklanki ciepłej wody. Odstawić na 10 minut w ciepłe miejsce. 2 szklanki mąki i sól przesiać do miski i zrobić na środku dołek. Wlać rozczyn i pozostałą wodę oraz olej i zagnieść ciasto. W trakcie zagniatania można dodać pozostałą mąkę. Ciasto powinno mieć konsystencję ciasta pierogowego. Następnie trzeba zagniatać przez około 8-10 minut podsypując mąką. Tak przygotowane ciasto włożyć do wysmarowanej olejem miski i posmarować jego wierzch. Odstawić na 1,5 godziny w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Gdy już ciasto podwoi objętość wyrabiamy je jeszcze 2 minuty. Dzielimy na 8 części, z każdej robimy kuję i wałkujemy okrągły placek o grubości około 1 cm. Odkładamy na oprószona mąką ścierkę i zostawiamy na kolejne pół godziny do wyrośnięcia. W międzyczasie nagrzewamy piekarnik do 240 stopni.
Do nagrzanego piekarnika wstawiamy blachę do pieczenia wysmarowaną cienko olejem. Grzejemy ją w ten sposób około 5 minut uważając by nie przypalił się olej. Na taką gorącą blachę układamy nasze chlebki w odstępach od siebie około 2 cm. Każdy smarujemy pędzelkiem lekko wodą aby się nie zarumienił podczas pieczenia. Tak przygotowane placki pieczemy 8 minut. Po wyjęciu z piekarnika owijamy je folią aluminiową lub papierem pergaminowym aby były miękkie i nie wysuszone.

4 komentarze:

  1. Raz przyrzadzalam taki chelbek ale po prostu byl to niewypał. wszystko powedrowalo do kosza. twoj przepis ma rece i nogi, mozliwe ze sprobuje drugi raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie one porcelanowo gładkie i blade. To komplement. A prawdziwej pity nigdy nie jadłam. Szkoda. U mnie w mieście nigdzie nie można ich dostać. Chyba jedynym wyjściem jest ich przygotowanie samodzielnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Pita :)
    A ja i tak wole nasze pide. Upieczone, rumiane i przepyszne takie blade to nie wiadomo czy surowe czy upieczone. A najbardziej lubie te specjalne Ramadanowe, palce lizac :) Moze kiedys podam przepis, na razie z tureckiego pieczywa robilam bazlame tylko nie mam czasu wstawic na bloga :)
    Buziaki Siostra.

    OdpowiedzUsuń